„Lubiłem przeglądać katalogi z ofertami wakacyjnymi, ich abstrakcyjny charakter,sposób w jaki sprowadzano w nich różne miejsca na ziemi do ograniczonych możliwości odczuwania szczęścia i do cenników; a zwłaszcza ceniłem sobie system stawiania pewnej liczby gwiazdek, żebyśmy wiedzieli, jak intensywnego szczęścia mamy prawo się spodziewać.”
Platforma\Michel Houellebecq
Zainspirowana słowami Houellebecq’a pytam więc – czy szczęście ma swoją cenę? Czy nasza na nie szansa współmierna jest do zawartości portfela? Czy średnia krajowa wynosząca 3 tys. zł ( przy okazji : Czy wiedzieliście,że blisko 4 mln Polaków nie myje zębów? ) uprawnia nas do jego odczuwania czy wciąż jesteśmy pod tzw. kreską? Mówią,że pieniądze szczęścia nie dają lecz jak w dzisiejszych czasach poradzić sobie bez nich? Kiedyś by uwolnić nasz portfel od niepotrzebnego ciężaru wystarczyło wyjść za próg. W dobie internetu lekką ręką puścić możemy nie tylko miesięczny zarobek,ale również pożyczkę zaciągniętą telefonicznie i co ważniejsze pod zastaw domu,w którym całe przedstawienie ma miejsce.
Czy Maslow tworząc piramidę potrzeb brał pod uwagę inflację,krajowy budżet i wysokość alimentów?
Podobno mamy takie marzenia na jakie nas stać. Pytanie brzmi – na co dziś Nas stać?