* Peszkówna „Maria Awaria”
Grudzień przyszedł.Bezśnieżny taki.Żal mi go..
Koniec semestru.Godziny nad zeszytem fizycznomatematycznolicealnohistorycznym.
Płyta Peszkównej.Nie sądziłam,że tak we mnie uderzy.Uderzyła.I jest to jedno z tych niewielu przyjemnych uderzeń.Dziękuję Ci Mario Peszek.
Mało do powiedzenia..
Równie mało do pokazania. Dzień zbyt ponury.
I spóźnione Mikołajkowe.Niech wam się dobrze żyje. 😉
…