Archive for the snucie Category

You walk with the heat turned up and a fire in your eyes..

Posted in 3 po 3, snucie, takiepocholere with tags , , , on 16 sierpnia, 2008 by nocnychmysligonitwa

Za oknem deszcz.Kap..Kap..Kap..KAP!

Przy uchu miarowo tyka zegarek.Tyk,tyk,tyk,TYK!

I szelest.Szelest sreberka.Sreberka,w które zawinięta jest czekolada.Szuru-buru raz na kilka minut.Cichy mlask i kolejna dawka szczęścia wchodzi między język,a podniebienie.Dzięki Ci Boże,żeś stworzył czekoladę…

Wzrok rozbiegany lata po pokoju w poszukiwaniu natchnienia.Nie.Nie mam dziś symptomu Nocnej rozmówczyni.Słowa niby są,a jednak zbyt wstydliwe by śmiało okazać swe wdzięki.Zachęcam.Namawiam.Kuszę ciastkiem słodkim.Reakcji brak.Podchodzę z każdej strony.Nadal bojaźliwe i niechętne do współpracy.Niech będzie.Ten wieczór widać nie wam dziś przeznaczony.Słowa wielkie,mądre,piękne,wielodenne i maści niezwykłej mają dziś wolne.Niechże świat zachwyci się dziś słowem zwyczajnym i codziennym.Lub nie zachwyci.Niech chociażby doceni jego pospolitą urodę.

Wszystko jest piękne na swój sposób.Brzydota.Czym jest brzydota? Brzydoty nie ma.To tylko jeden z punktów widzenia.Coś dla Ciebie na miano cudu zasłużyło,a Ja? Ja powiem Ci z sercem szczerym i umysłem trzeźwym,że dla mnie pozbawione to najmniejszego piękna.Zarówno zewnętrznego jak i wewnętrznego.A gdy mnie coś olśni,zachwyci,zaprze dech w piersi,wywoła uczucie z serii jakietokurwapięknejest!,wtedy Ty z odrazą na to spojrzysz,prychniesz pogardliwe,spojrzysz na mnie wzrokiem przepełnionym współczucia i znów spokojnym tonem powiesz mi „Jesteś stuknięta..zdrowo stuknięta”.Mnie to jak zwykle rozbawi.Ta Twoja sztuczna wyższość,ta Twoja uprzejmość,tolerancja dla mnie i dla niej,i im bardziej Tobą gardzę,tym mniej stajesz się dla mnie obojętny.

Chciałabym kiedyś kogoś znienawidzić z taką pasją,z jaką się kocha.Poczuć wszechogarniającą nienawiść.Przeszywającą na wskroś.Bym na samą myśl o niej dostawała dreszczy.By kurwiki w mych oczach domagały się działań natychmiastowych..Nie.Nie mówię o Tobie.Między nami jest zupełnie inna relacja.Nie nazywaj jej.Nie ma sensu.Nie ma takich słów..

„Bo słowa jawią się.Niczym literek zbiór .Pozbawionych sensu i znaczenia”

Zdjęcia..Jedyne co mam do powiedzenia o zdjęcia : Hiszpania.Dziś nie mam siły na nic więcej.Patrz..Po prostu patrz..

Nie bój się,jest we mnie coś,co sobie mnie ceni,chociaż nie wiem za co.

Posted in 3 po 3, przyjaźń, snucie, spacer, uśmiech with tags , , , , on 21 marca, 2008 by nocnychmysligonitwa

..Słońce jest zawsze tam gdzie pada deszcz
Więc nie bój się deszczu
Bo ja jestem deszczem
Co pada na Twoje włosy
I na Twoje ręce

Nigdy nie lubiłam deszczu. A teraz lubię. Bo gdyby nie deszcz nie powiedziałabym Ci że doprowadzasz mnie do szaleństwa, nie walczyłabym z urokiem mamby truskawkowej, nie odkryła jak dużo szczęścia dają glany zanurzone w kałuży, nie szukałabym po zakamarkach Jesus Christ Superstar, nie zdała sobie sprawy z tego jak ładnie wygląda w niebieskiej kratce, nie uśmiechała się nerwowo, gdy dowiaduję się od Ciebie tego wszystkiego co od dawna wiem sama a co boję się powiedzieć, nie zbiła tego cholernego majonezu i nie śmiała się przy tym pod nosem, nie popatrzyła życzliwie na Tymbarka „Głowa w górę”, nie liczyłabym przechodzących obok par ( osiem),nie byłabym wdzięczna za zwykłą niezwykłość tego dnia.. A teraz podziękuję Marcie. A czemu? A bo mnie rozumie, chce rozumieć i dobrze odpowiada na zadane pytania. Dziękuję Pani za każdą last’fmową literkę i każde słowo niekoniecznie dobre.A teraz nie pytaj, bo nie powiem nic więcej.1

Ten jasnowłosy dwudziestoparolatek w kraciastej koszuli i pionierkach .. *

Posted in 3 po 3, książka, snucie with tags , , on 29 lutego, 2008 by nocnychmysligonitwa

Bo Pan proszę Pana przyprawia mnie o dreszcze. Gdy idzie lekko nieprzytomny, z wzrokiem ćpuńskim a uśmiechem łobuzerskim. Gdy niczego nie świadom mijasz i nawet nie uraczysz spojrzeniem najprawdopodobniej niebieskim. Bo nie wiesz i nigdy się nie dowiesz, że przyozdabiasz moją twarz w rumieniec dziewiczy i nieśmiały. Że każdy sen z Tobą jest jak ciepła herbata w zimny wieczór. Spełnienie w każdym calu. A gdy przychodzi ranek.. Filuternie bawi mnie na tysiąc sposobów. Łaskocze delikatnie, szepcze słodkie słówka. Drażni, psoci, wodzi, mąci. A z mego gardła krzyk, pisk, śmiech i.. Twoje imię, którego nie znam do końca. I co Ja mam z Tobą począć? Niecałkiem mój chłopcze w kratkę. Niech trwa dalej czas, gdy budzić się znaczy kończyć..

*Strona 110 M.Musierowicz „Imieniny”

12345678910111213151617181920212223